W stolicy Malezji bawimy już blisko tydzień. Wciąż jednak ciężko nam zrozumieć to miasto. Chaotyczny miks nowoczesności, ekskluzywnych galerii handlowych, placów budowy, blokowisk, rozpadających się, opuszczonych kamienic i kilometrów powyginanych fantazyjnie dróg i wiaduktów. Każdego dnia staramy się zwiedzać i każdego mamy wrażenie, że nic jeszcze nie zobaczyliśmy – że “prawdziwe zwiedzanie” dopiero przed nami.
[shashin type=”photo” id=”3465,3466,3469,3454,3462,3471,3473,3474,3475,3476,3477,3478,3479,3502,3503,3504,3506,3507″ size=”small” columns=”3″ order=”user” caption=”y” position=”center” crop=”y”]
Coś w tym może być – dziwnie się złożyło, że póki co nasze zwiedzanie bardziej przypomina “normalne życie”: nocujemy o prywatnym mieszkaniu poznanego przez Couchsurfing Leonarda, załatwiamy sprawy w urzędach, wieczorami chodzimy do kina i tanich knajp.
Wczoraj po raz pierwszy trafiliśmy jednak na perełkę – pierwsze w KL (w Azji praktycznie nikt nie używa pełnej nazwy miasta) miejsce, które nas zachwyciło. Choć słyszeliśmy wcześniej, że Muzeum Sztuki Islamskiej warto odwiedzić, nie wydawało nam się, że aż tak może nam się spodobać.
Położone kawałek od metra i autobusów, na przeciwko Meczetu Narodowego muzeum mieści się w nowoczesnym, dopracowanym budynku. Kosztujący 12 złotych bilet uprawnia do oglądania szalenie interesującej ekspozycji stałej (prezentującej historię i rozwój sztuki islamu w całej Azji i Afryce) oraz ekspozycji czasowych. Ta, jak się okazało, była fantastyczna i dotyczyła Współczesnej Kaligrafii Islamskiej.
Kaligrafia. Dla kultury zachodu to zwyczajne – ładne pisanie, które dawno porzucono na rzecz eksperymentowania z typografią. W Dalekiej Azji, Chinach czy Japonii – forma sztuki wymagająca precyzji, cierpliwości i delikatności. W świecie islamskim – dużo więcej.
Wystawa, na której zaprezentowano blisko 30 prac artystów z całego świata (choć musimy być szczerzy – zdecydowaną większość stanowili artyści z Iranu) to niesamowity przykład tego jak litery, słowa, zdania mogą tworzyć obrazy i uczucia. Ale nie będziemy przynudzać – zapraszamy do galerii.
[shashin type=”photo” id=”3501,3500,3499,3498,3497,3493,3490,3489,3488,3487,3486,3485,3484,3483,3482,3481,3480″ size=”large” columns=”1″ order=”date” caption=”y” position=”center”]
Fajnie się prezentujecie w tej “kaligrafii”. Jaką techniką zrobione są te prace?
Techniką przeróżną. Jedne malowane, inne wycinane, jeszcze inne – wybierane szpachelką z jednolicie pomalowanego płótna. Ogólnie wszystko w formie obrazów, w sam raz do salonu 🙂
….no właśnie Adusiu, w warszawskim salonie jak znalazł nad kanapą 😉