• Menu
  • Menu

Indonesia Game Show

W Kolonii trwają właśnie największe w Europie targi gier – Gamescom. Przez dobry tydzień setki tysięcy odwiedzających będzie miało okazję zagrać w najnowsze (najczęściej – dopiero będące w trakcie produkcji) hity.
Na Europie jednak świat się nie kończy – Indonezja ma własny Gamescom. W Dżakarcie rozpoczęło się właśnie trzydniowe Indonesia Game Show – impreza, która chociaż też dotyczy gier, to jest wydarzeniem zgoła innym.

Gamescom w Kolonii to wydarzenie dla wszystkich. Tak dla graczy jak i dla branży. Twórcy gier szukają tu wydawców dla swoich gier, a wydawcy – gier wartych wydania. Gry mające już wydawców – prezentowane są dziennikarzom, innym developerom i/lub publiczności. Niejako “na dokładkę” organizowane są imprezy towarzyszące w rodzaju turniejów gier sieciowych czy konkursy na najciekawsze przebranie wśród publiczności.
Ale Dżakarta to nie Kolonia. Na IGS nie zaprezentowano żadnej “świeżynki” czy nie wydanej jeszcze gry. O miano “najnowszej produkcji” walczyło tu Watch Dogs i The Last of Us – tytuły wydane dobre kilka miesięcy temu. Czemu? Bo targi w europejskim czy amerykańskim wydaniu nie mają tutaj sensu.
Jedynymi “poważnymi”, zagranicznymi firmami wystawiającymi się na targach byli producenci sprzętu: Asus, NVidia, Sony. Pozostałe stoiska zajmowali głównie wydawcy darmowych gier sieciowych z Korei, Chin i Japonii.

Tu nikt nie myślał o promowaniu gry, którą odwiedzający znajdą później w sklepach. Bo i po co? Piractwo w Indonezji kwitnie, nikt nie kupuje oryginalnych gier (a nawet jakby miał takie widzimisie, to znalezienie oryginalnych kopii graniczy z cudem, a w każdym centrum handlowym znajdziemy stoisko z pirackimi płytami). Na targach gier reklamowano więc wyłącznie sprzęt i kilkuletnie gry, które każdy może ściągnąć za darmo z internetu. Jedynym podobieństwem do Gamescomu były więc na dobrą sprawę “imprezy towarzyszące”. W odróżnieniu jednak od Kolonii – tu “areny turniejowe” zajmowały nie 10%, a 80% powierzchni całych “targów”.

Wstęp na imprezę kosztował 2.5 zł, czyli 10 razy mniej niż najtańszy bilet wstępu na targi w Kolonii. Biorąc pod uwagę, że w Kolonii teren targów jest większy przynajmniej 100 razy (dżakarckie targi zajęły obszar dużej sali gimnastycznej), to wcale nie był to interes życia…