W końcu!
Odwiedziny piłkarskich stadionów to żelazny punkt naszych nawet najkrótszych wyjazdów: jednodniowego wypadu do Lwowa, trzydniowego pobytu w Singapurze czy równie krótkich odwiedzin w Szanghaju czy Tel Awiwie. Dlatego dziwić może fakt, że chociaż mieszkamy w Dżakarcie od ponad pół roku – dopiero wczoraj po raz pierwszy wybraliśmy się na mecz.
Na swoje usprawiedliwienie mamy tylko dwa fakty.
Po pierwsze – chociaż piłka nożna jest w Indonezji popularna, to rozgrywki krajowe czy reprezentacyjne blakną przy popularności najbardziej znanych drużyn świata. Indonezja zachwyca się Barceloną, Realem, Arsenalem i Manchesterem United. Kibicuje Borussi Dortmund, Bayernowi Monachium, drużynom z Mediolanu. Dumnie paraduje w koszulkach Niemiec, Brazylii, Argentyny. Przez cały nasz pobyt RAZ udało nam się dostrzec człowieka w koszulce lokalnej Persijy, podczas gdy każdego dnia mijamy dwudziestu Messich, piętnastu Ronaldo i kilkunastu innych gwiazdorów. Miejscowa piłka jest na tak żenującym poziomie, że interesuje tylko nielicznych.
Po drugie – od stadionów odstrasza brak bezpieczeństwa. Liga Indonezyjska ma gigantyczny problem ze stadionowym chuligaństwem, a kibice z Dżakarty znani są jako najgorsi w kraju. Tu skala jest jeszcze poważniejsza niż w Polsce: problemem nie są bijatyki między kibicami, a to, że wiele z nich kończy się zabójstwami.
Tak było 2 lata temu, gdy Persija grała w Dżakarcie mecz ligowy z Persib Bandung. (Tu mała dygresja: większość drużyn w Indonezji nazywa się bardzo podobnie, bo niemal każda nazwa oznacza Klub Piłki Nożnej… – Persatuan Sepak Bola. Są więc PersiJA z JAkarty, PersiB z Bandung, PersiPURA z JayaPURY, PerseBAYA z SuruBAYI, PersiS z Solo, PerseDEN z DENpasaru, PersiRAM z Raja AMpat itp itd). Rywalizacja dwóch najbardziej utytułowanych i najbardziej popularnych drużyn Indonezji zakończyła się tragicznie – już przed meczem doszło do bijatyk, w których zamordowano trzech kibiców z Bandung, a pięciu kolejnych kibiców zostało ciężko rannych.
Gdy przed meczem rok później niezidentyfikowani napastnicy zaatakowali autobus z piłkarzami Persib policja stwierdziła, że organizacja spotkań pomiędzy zwaśnionymi ekipami w Dżakarcie jest zwyczajnie niemożliwa. Od tego momentu mecze Persija – Persib odbywały się na neutralnym gruncie (Solo i Sleman), na który wstęp mieli tylko kibice jednej z drużyn.
Dopiero kilka tygodnie temu przedstawiciele grup kibiców postanowili się dogadać i na neutralnym gruncie Bogor “zawrzeć rozejm” (!!!!) w obecności przedstawicieli miejscowej policji (!!!!). W efekcie – policja po raz pierwszy od dwóch lat zgodziła się na zorganizowanie meczu w Dżakarcie (acz bez obecności grupy kibiców gości). Gdy kilka dni temu ogłoszono, że spotkanie odbędzie się na Stadionie Narodowym nie trzeba było długo nas namawiać.
Stojący na niższym niż żenujący poziomie (a regularnie oglądamy polską IV ligę, więc wiemy co to żenujący poziom) mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Emocje można było poczuć tylko dzięki blisko 70.000 kibiców, którzy zapełnili stadion. Cóż – informacje o “rozejmie” wydają się grubo przesadzone, ale organizatorzy dobrze się przygotowali. Dzisiejsza prasa informuje, że mecz zabezpieczało ponad 1700 policjantów. Obyło się bez większych incydentów.
Bilety na w teorii najspokojniejszy i zapewniający dobrą widoczność sektor VIP kosztowały po 50 zł. Szybko jednak okazało się, że ostatnie czego powinniśmy się spodziewać, to przestrzeganie podziału stadiony na sektory…