Język indonezyjski jest prosty.
Szczątkowa gramatyka, brak koniugacji, deklinacji, czasów – wyrażanie myśli jest tak proste, że momentami język wydaje się wręcz suchy, pozbawiony tego za co tak bardzo kochamy polszczyznę. W indonezyjskim nie da się powiedzieć: “zrobimy!”, “mogłam”, “zjadłbym”. Można powiedzieć “robić”, “móc”, “jeść”, a informacje o rodzaju, liczbie, czasie czy trybie wymagają dołożenia kolejnych słów: “My zrobić jutro!”, “Ja mogę rok temu”.
Z drugiej strony, jak już kiedyś wspominaliśmy, prostota ta nie sprawia, że język jest jednoznaczny. Te same słowa mają dziesiątki różnych znaczeń, te same zwroty wykorzystuje się w różnych sytuacjach (“Dokąd jedziesz?”, “Gdzie chcesz jechać?”, “Gdzie idziesz?”, “Dokąd to?”, “Gdzie zmierzasz?” to po prostu “Mau Kemana?”).
Jednym z ciekawszych elementów bahasa indonesia jest sposób, w jaki wyraża się GRZECZNOŚĆ.
Chyba każdy przybywający do Indonezji zszokowany jest tym, że nikt miejscowy nie odezwie się do turysty bez użycia słowa “mister”, czyli pan. Wszyscy czują się z tym raczej nieswojo. Nic dziwnego, podróżując po świecie używamy języka angielskiego, w którym do wszystkich mówi się “na Ty”, a formy grzecznościowe zostawia się dla lordów i władców. Angielskie słowo “mister” chociaż teoretycznie tłumaczy się jako “pan” jest bardzo formalne: używa się go wobec nauczycieli, ludzi starszych. Ale nie w Indonezji! Tu “mister” usłyszy każdy wyglądający na gościa zza granicy: niezależnie od wieku, koloru skóry czy… płci. Tak tak! Mister Ada może potwierdzić!
Skąd się to bierze? Większość turystów widzi w tym spuściznę kolonializmu. Jeszcze 70 lat temu każdy biały był w Indonezji panem. Białym należało okazywać szacunek, a chociaż czasy się zmieniły, jakiś element tego “rasowego szacunku” pozostał.
Nie da się ukryć – jest w tej teorii nutka prawdy. Wciąż każdego dnia możemy spotkać dzieci machające do nas i wołające “bule, bule” (pozytywnie zabarwiony “białas”, pierwotne znaczenie: albinos), a zdjęcie z bule stanowi obiekt westchnień większości indonezyjskich dziewcząt.
Z czasem zrozumieliśmy jednak, że słówko “mister” nie ma z tym aż tyle wspólnego, ile mogłoby się wydawać.
Słowo “mister” wyraża najzwyczajniejszą w świecie grzeczność.
Zwracając się do kogoś po indonezyjsku wypada, byśmy użyli specjalnej, jak najwłaściwszej formy grzecznościowej: określili ładnie osobę, do której się zwracamy.
Wspomniane wcześniej “Mau Kemana?” jest proste i suche. Kulturalny rozmówca widząc mężczyznę w swoim wieku zapyta więc dodając słówko opisujące osobę, którą pyta. Najczęściej powie “Mau kemana, mas?” – “Dokąd idziesz bracie?”. “Mas”, tłumaczone przez moich kolegów w pracy jako “Brachu”, jest uniwersalnym słowem używanym dla mężczyzn w naszym wieku. Nie każdy jednak jest “brachem”. Takich słówek jest więc przynajmniej kilkanaście. Zbieramy je od dłuższego czasu, najwyższy czas tą wiedzą się podzielić:
“Mas” – dosłownie “brat” – używane do mężczyzn w naszym wieku i młodszych
“Mbak” – dosłownie “siostra” – używane do kobiet w naszym wieku i młodszych
“Bepak”, w skrócie “Pak” – dosłownie “ojciec” – używane do starszych mężczyzn
“Ibu” – dosłownie “matka” – używane do starszych kobiet
“Saudara” – dosłownie “krewniak” – używane do mężczyzn w naszym wieku, ale mające więcej szacunku niż mas
“Om” – dosłownie “wujek” – czasem używane dla starszych mężczyzn
“Tante” – dosłownie “ciotka” – czasem dla starszych kobiet
“Encek”, w skrócie “Cek” – używane dla młodych sprzedawców pochodzenia chińskiego
“Engko”, w skrócie “Ko” – używane dla starszych sprzedacwców pochodzenia chińskiego
“Tuan” – używane dla starszych, poważanych mężczyzn
“Nyonya” – dla zamężnej kobiety
“Abang”, w skrócie “Aba” lub “Ba” – dosłownie “Starszy Brat” w języku betawi – używane w Dżakarcie do kierowców angkotów, sprzedawców jedzenia itp itd.
“Kakak”, w skrócie “Kaka” – dosłownie “Starsza Siostra” w języku betawi – używane dla opiekunek dzieci, sprzątaczek
“Akang”, w skrócie “Kang”, “A”, “Ang”, “Aa” – brat w języku sundajskim, używane dla sundajczyków
“Teteh”, w skrócie “Teh” oraz “Ceuceu”, “Ceu” – siostra w języku sundajskim, używane dla sundajczyków
i…
no właśnie, “Mister” jest jednym z tych słówek używanym wyłącznie do obcokrajowców.
Gdy jadąc angkotem chcemy by kierowca się zatrzymał wystarczy krzyknąć “kiri!”. Krótkie te słówko znaczy po prostu “lewo” (panuje ruch lewostronny, więc wysiada się lewą stroną pojazdu).
“Kiri” teoretycznie wystarczy, ale indonezyjska grzeczność nakazuje rozwinąć wypowiedź. To co w Polsce załatwiamy zwrotem “Czy byłby pan tak miły i zatrzymał się na chwilkę bym mógł wysiąść” jest zbędne. Tu wystraczy prosty, ale i miły przekaz:
“Kiri, Ba!” – “W lewo bracie!”